Powrot

 

Milczace preludium

 

Wprawdzie historia objawien w Gietrzwaldzie zaczyna sie 27. czerwca 1877 r., ale miejsce to juz wczesniej bylo obecne na Maryjnej mapie Kosciola.  Od XVIII wieku, w tamtejszej swiatyni, czczono przepiekny wizerunek Matki Bozej - Krolowej Niebios, Pani Aniolow.  Zwiazek tego tytulu z objawieniami zostal wyraznie zaznaczony w trzech pierwszych spotkaniach Maryi z wizjonerami.  Jakby Matka Najswietsza chciala swiadomie nawiazac do swego cudownego wizerunku i na zawsze zwiazac go ze swoim oredziem.

 

Tego dnia 11-letnia Justyna Szafranska wracala do domu, szczesliwa, ze pomimo malych zdolnosci, udalo sie jej zdac ostatni egzamin z katechizmu i ze zostala dopuszczona do I Komunii sw.  Kiedy opuszczala teren koscielny i wyruszala w strone oddalonego o godzine drogi domu, cos kazalo sie jej zatrzymac.  Ponaglana przez matke powiedziala tylko:

- Czekajcie no, matulu, az zobacze, co to takiego bialego jest na drzewie.

Justyna widziala tam jakas dziwna jasnosc.  Kiedy podeszla blizej ujrzala Matke Boza na zlotym tronie.  Maryja, ktora siedziala bez ruchu byla niewymownie piekna i - na co dziewczynka zwrocila uwage - miala dlugie, rozpuszczone wlosy.  Do Krolowej dolaczyl maly aniolek, odziany w zlota sukienke.  Aniol uklonil sie przed swoja Pania, jaby zachecajac Ja do powrotu, Ta zas rzeczywiscie wstala i uniosla sie do nieba.

 

Tamtejszy proboszcz nie mial watpliwosci: Justyna musiala widziec cos nadprzyrodzonego.  Znal dobrze dziewczynke, o ktorej wspolczesni dawali takie swiadectwo: "Wstydliwosci wielkiej, chodzi miedzy ludzmi, jakby ich nie widziala.  Gdy pomaga w pracy, np. w nakrywaniu do stolu, to wcale nie odrywa oczu od roboty swojej, choc izba pelna ciekawych".  Kaplan sam zachecil dziecko, by przyszlo nazajutrz o tej samej porze.

 

Byla wigilia uroczystosci swietych Piotra i Pawla, patronow parafii.  Kiedy dzwon uderzyl na wieczorny Aniol Panski, drzewo znow zajasnialo, po czym najpierw ukazalo sie zlote krzeslo.  Gdy na ziemi byl juz przygotowany tron dla Krolowej Nieba, usiadla na nim Maryja a po Jej bokach staneli dwaj aniolowie.  Pani byla ubrana w biala szate, spieta przepaska.  Po dluzszej chwili aniolowie przyniesli z nieba Dzieciatko Jezus promieniujace niezwyklym swiatlem, odziane w biala, zlotem wyszywana, szate.  W lewej rece trzymalo kule zwienczona krzyzem - insygnium wladzy krolewskiej.

 

Te milczaca scene ogladala nie tylko sama Justyna.  Widziala ja tez rok od niej starsza Barbara Samulowska, dziewczyna bedaca przeciwienstwem pierwszej wizjonerki.  Ludzie opisywali ja nastepujaco: "Barbara pewnie nie chodzi, tylko skacze, gdy chcesz ja zatrzymac, ledwie sie odwroci, ledwie poslucha, wyrwie sie i ucieka dalej.  Jest to obraz niczym nie skrepowanej swobody, obraz prostoty i natury..."